Wszystko zaczęło sie pięknego letniego popołudnia, gdy w trzech: Piotr, Adam oraz Okoń (czwarty muszkieter Tukasz był akurat nieobecny), czekaliśmy na szkolne kółko siatkarskie. Mając ponad godzinę czasu wolnego do dyspozycji postanowiliśmy wybrać sie do najbliższego miejsca, gdzie można przekąsić coś miedzy zajęciami. Nie zdawaliśmy sobie jeszcze wtedy sprawy, a przynajmniej nie w pełni, że zapoczątkuje to cykl wypraw w celu odkrycia najtańszego, najprzyjemniejszego i najsmaczniejszego miejsca w Bydgoszczy. Co tydzień w czwórkę chodzimy do innego miejsca, aby w przyszłości wiedzieć, gdzie iść, a czego unikać, by zapobiec płaczu. Nasze wyprawy to nie tylko kulinarna przygoda, to także czas, kiedy rozmawiamy, śmiejemy się i poznajemy "smaczki życia"...