Dzień jedyny w swoim rodzaju, dzień, który w naszych głowach osadził się po wieki, dzień poświęcenia, dzień tego smaczku, któremy nie podołaliśmy. Troje śmiałków, trzy kubeczki, trzy niezadowolone mordeczki. Baalbek... Okresowo powtarzająca się liczba trzy, a to z powodu lenistwa jednego ze smakoszy, a może z powodu niezwykle rozbudowanego instynktu poszukiwacza smaczków życia, który zaalarmował o nadchodzącym niebezpieczeństwie? Tak czy inaczej winny był Okoń. W okrojonym składzie poszliśmy na całość, postawiliśmy wszystko na jedną kartę - kubeczek grecki (najgorsza decyzja ever).
Co to za cuda w jego środku się działy! Frytki, mięso i wszelakiego rodzaju dodatki, wszystko oblane sosem stanowiło jedną swoistą papkę. Mięsiwo jakieś takie żylaste. Na górę rzucona niewzbudzająca niczyjego zaufania papryczka. W przeciwieństwie do pozostałych nie podjąłem próby jej ugryzienia. Może dlatego przez to byłem jedynym, który dokończył to danie i nie wyrzucił go do kosza. Podsumowując, kubeczek grecki za 13.90zł nie nadaje się do godnego spożycia. Nie wiem, jakim smakiem kusi reszta dań, więc jeśli już bardzo będziecie chcieli skosztować obiadu w tej restauracji, radzę spróbować innej pozycji.
Adam | Piotr | Tukasz | Okoń | Średnia | |
"Baalbek" | 1.00 |
||||
Zamówienia: | Kubeczek grecki | Kubeczek grecki | Kubeczek grecki |